Późne macierzyństwo

Późno zdecydowałam się na dzieci. Tak jakoś wyszło i  uważam, że stało to się zbyt późno. Wiem, są tego plusy i minusy. Mogłam wcześniej coś osiągnąć, mieć czas na zabawę, ale chyba wolałabym mieć to już za sobą i teraz czuć się swobodniej. Nie chodzi o to, że mam ochotę bujać się na imprezach, ale chociażby najzwyczajniej wyjść z domu do sklepu. Teraz moje chłopaki mają niecałe 7 lat i każde wyjście wiąże się z zabraniem ich z sobą. Od września idą do szkoły i pada na mnie blady strach co, to będzie, gdy wprowadzą nauczanie online. Przecież samych w domu ich nie zostawię. Nie wiem jak sobie poradzimy, przecież pracy nie rzucimy, a nie ma z nimi kto zostać prócz nas. Moja pierwsza szefowa miała rację, gdy mówiła, żeby wcześniej pomyśleć o potomstwie, gdy jeszcze moja mama była na chodzie. Teraz ona ma już swoje lata, a moje dzieci maximum energii i my już jesteśmy nimi zmęczeni, a co dopiero wiekowa babcia. A jeśli chodzi o karierę zawodowa, to też żadnej zawrotnej nie zrobiłam i muszę dorabiać żeby wiązać koniec z końcem, więc ewidentnie, coś mi poszło nie tak.

Oczywiście, późne macierzyństwo nie jest niczym złym. Z tego co obserwuję, zdarza się, to coraz częściej. Takie czasy. I to jest faktycznie bardzo często świadomy wybór, ale zdarzają się problemy z płodnością. Często można usłyszeć, że pary zmagają się z problemem zajścia w ciążę. Nie wiem, czy kiedyś było, to dużo rzadsze zjawisko, takie mam wrażenie. Teoretycznie, teraz jest sporo możliwości, ale nie każdego stać na takie rozwiązanie. Niestety, taka rzeczywistość. Wszelkie zmiany wprowadzane przez polityków, mam wrażenie, utrudniają zwykłym ludziom korzystanie z osiągnięć nauki. Wielka szkoda, bo czasami, to jedyna możliwość.

A wracając do tematu późnego macierzyństwa. Jaką jestem przez to matką? Nie wiem, jak to jest mieć wcześniej dzieci, ale mam wrażenie, że jestem chyba mniej cierpliwa, szybciej się męczę, nie mam siły. Boję się, że nie nadgonię i nie będę wiedziała o czym mówią moje dzieci. Już się tak zdarza, a są dopiero w zerówce. Ale jestem w pełni świadoma, że gdy zaczną naukę, muszę z nimi siedzieć i się uczyć, żeby w życiu mieli łatwiej ode mnie, żeby mieli dobrą pracę i nie kierowali się sentymentami. To, co lubią, może być ich hobby, a praca musi przynieść pieniądze. Fakt, osoba w średnim wieku, ma już pewne doświadczenie życiowe i wie, że życie, to nie ideały, że trzeba twardo stąpać po ziemi. Ja, jakbym teraz miała wybierać kierunek życia, na pewno bym zdecydowała inaczej  niż w wieku nastu – dwudziestu lat. Wtedy były ideały, teraz jest rzeczywistość.

Nie żałuję, że mam dzieci, bo niezależnie od wieku, w którym się je posiada, można dać im wsparcie, przekazać wiedzę, nauczyć tak wiele. A wiecie czego się boję? Żeby nie wstydzili się w szkole, że mają starszych rodziców, żeby się nie ukrywali z tym faktem, bo to by bolało, ale zrozumiałabym. Dzisiejsze czasy są trudne, bardzo na pokaz i moje dzieci będą musiały się do tego dostosować. Poza tym, chciałabym ich jak najdłużej wspierać, a przecież młodsza nie będę.

Ale dajmy spokój martwieniu się. Życie matki w każdym wieku jest trudne, są radości i smutki, bywa lepiej i gorzej. Grunt, to się nie poddawać i dawać z siebie to, co najlepsze.

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *